Dita Von Teese w Crazy Horse


Z moich mediów społecznościowych zapewne wiecie, że w zeszłym tygodniu miałam przyjemność oglądać na żywo pokazy Dity Von Teese w Crazy Horse Paris!
Nie ukrywam, że było to dla mnie ogromne przeżycie, Dita od lat jest moim burleskowym guru. Gdybym miała określić to co widziałam jednym słowem... powiedziałabym "alabastrowa". 

Dita jest tak idealna jak alabastrowa rzeźba. Podczas jej pokazów nie koncentrujesz się na kontemplacji kobiecej naturalności, a kobiecej perfekcji. Co urzeka w jej postaci to niezwykła skromność, która jest wyczuwalna ze sceny. Ja miałam okazję siedzieć bardzo, bardzo blisko - dzięki temu widziałam to co powoduje je idealność, ale nie będę opisywać tego głównie ze względu na szacunek jakim darzę tę ikoniczną postać.
Miała już okazję oglądać Crazy Show w Warszawie, możecie przeczytać o tym pod linkiem. Nie przyjechałam jednak do Paryża, aby oglądać stały repertuar Le Crazy Horse...

Dita Von Teese pokazała się na scenie aż cztery razy. Dwa pokazy w je wykonaniu były regularnymi pokazami Crazy Horse. Zapierającym dech w piersiach był ten, w którym wykorzystane zostało ubieranie światłem. Techniczny majstersztyk!
Najbardziej burleskową kreacją była jedna z wersji pokazu "Le Bahn" - wspaniały, klasyczny kostium do burleski, zaprojektowany przez Zuhair Muhair, i mokre ciało Dity dało ekscytujący efekt!
W pierwszym pokazie pt. "Tees'ing", Dita wystąpiła w przepięknym fraku projektu Alexa Mabile. Podczas tego występu pokazała coś więcej niż można by się spodziewać w burlesce. Tak jak już pisałam Crazy Horse to nie burleska, dlatego nie mogło zabraknąć takiego akcentu.
Finałowe wyjście Dity, w sukni Ralph and Russo z efektem ombre z tysiąca kryształków Swarovskiego, było spięciem całości wieczoru.

Zdaję sobie sprawę, że tych kilka zdań nie odda intymnego klimatu i niesamowitego dopracowania scenicznego całego wydarzenia. Mogę Wam tylko polecić wieczór w tym miejscu i pokazy z udziałem ikony, jaką jest Dita Von Teese. I choć niektórzy z Was i tak pomyślą, że wybrałam się do Paryża na striptease, ja i tak będę szczęśliwa i bogatsza o nowe doświadczenie i niesamowitą inspirację.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz