Paris, Paris vol. 1

Dziś mój drugi dzień w Paryżu. Po zamieszaniu związanym z podróżą (tak to jest jak się zapomina ważnych rzeczy ze stacji benzynowych), udało mi się dojechać na miejsce. Mieszkam w urokliwej dzielnicy skąd w 10 minut moge dostać się pod samą wieżę Eiffel'a.
Pierwszy dzień został poświęcony na wizytę w znanych mi miejscach. Nie zabrakło też ciekawych plenerów i... pończoch nylonowych. Miałą też okazjię spotkac się z niesamowitą dziewczyną, moją burleskową bratnią duszą z Malty - Undine LaVerve (sama przyznaje, że jej pseudonim jest skomlikowany). Przy winie rozmawiałyśmy o interpretacji i drogach rozwoju burleski. Musze przyznać, że brakowało mi tak żywiołowej i szczerej rozmowy. Wieczór zakończyłyśmy małą burleskową improwizacją na Cite, przy jazzowych dźwiękach.

7 komentarzy:

  1. Ach, Paryż! Ale Ci zazdroszczę, że możesz tam teraz być! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przeszczęśliwa. Brak wakacji w tym roku strasznie mi doskwierał, za to w Paryżu mogę trochę odetchnąć :-)

      Usuń
  2. Zdjęcie z nóżką i wieżą Eiffla - boskie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też moje ulubione. Znalazłam bardzo fajne ustronne miejsce gdzie tylko turyści z promu mogli być świadkami moich obnażeń :-)

      Usuń
  3. a co to za wieża obok tych boskich nóg w nylonach?

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem czemu, ale ten kolor pończoch strasznie mi pasuje do Francji...

    OdpowiedzUsuń