Uważam, że turban to jedno z najbardziej eleganckich nakryć głowy. Jeśli nie mamy czasu na przygotowanie misternej fryzury, zawsze możemy zastosować turban i wyglądać elegancko.
Do zestawu użyłam czarną chustę, którą zawiązałam na głowie, tak żeby wyglądała jak turban (instrukcja wiązania w jednym z najbliższych postów). Na sobie mam futro vintage, zakupione na allegro. Nie noszę na co dzień takich nakryć wierzchnich. Zostawiam je raczej na wyjątkowe okazje. Spódnica z koła - Zara, kopertówka - vintage, mojej Mamy, buty - Baldaccini, okulary - New Look, rękawiczki - H&M.
O boska Ty! :-)
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie tylko foty małe;-((( musisz poszerzyć szablon;-))
OdpowiedzUsuńWyglądasz bardzo szykownie, niczym gwiazda filmowa z dawnych lat. Czekam zatem na obiecaną instrukcję :)
OdpowiedzUsuńelegancko :) też czekam na instrukcję ;)
OdpowiedzUsuńsuper że wspominasz o tym że nie chodzisz tak na co dzień, też mam futro (od prababci więc niestety prawdziwe...) i jeszcze nie odważyłam się wyjść w nim na miasto ;))
OdpowiedzUsuńbardzo się podoba! Obywatel_Monte_Christo.
OdpowiedzUsuńAutorka wspaniale wygląda w tym futrze i ten turban aż trudno wyrazić podziw dla tej stylizacji. Słowa nie wyrażają wszystkiego. Co do futra masz piękny kolor, ja mam naturalne królicze czarno-bordowe i je kocham, też kupione na allegro. Twoje okrycie jest ładniejsze. Czekam z niecierpliwością na naukę wiązania turbanu.
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńDroga PinUpCandy!
OdpowiedzUsuń(trochę się rozpiszę...)
małżonka ostatnio zwróciła uwagę na Waszą (Twoją?) akcję na 2012, która nas bardzo ucieszyła. Również lubimy pończochy :) (może również dlatego, że czasem nakręcają nasze miłe chwile).
Piękne zdjęcia i teksty na blogu, natomiast to z wczoraj zwróciło naszą uwagę, bo przypomniała nam się nasza pewna historia w podobnej kiecce i nylonach (czekoladowych).
Swoją drogą fajny strój - szczególnie to widać na przedostatnim zdjęciu - jakby kobietę od pasa w dół podzielić na trzy części, to kozaki i spódniczka skrywają pewne tajemnice, widać tylko 1/3 :)
W każdym razie jechaliśmy wtedy w pewien ciepło-wiosenny dzień z Moniką gdzieś tam... Po parudziesięciu minutach jazdy ona zsunęła szpilki ze stóp i położyła stopy na pulpicie (z przodu w samochodzie). Kubańskie stopy przyciągały swoją uwagę, natomiast gorsze było to, że kiecka też postanowiła się zsunąć niepostrzeżenie, tylko w drugą stronę... Atmosfera w samochodzie zaczęła robić się gorąca...
W każdym razie na tej imprezie, na którą jechaliśmy, uświadomiliśmy sobie, że nylony (z odpowiednią dobraną - co nie znaczy założoną ;) - bielizną) dają takiej parze jak my fajne poczucie. Z jednej strony bowiem dziewczyna/żona jest normalnie ubrana (dla świata zewnętrznego), natomiast dla nas jest 'rozebrana' (z angielska by to ująć => quick access enabled ;) ). [trochę jak kot Schroedingera - jednocześnie ubrana i rozebrana :))) ]
Oczywiście powyższe docenią głównie Ci, którzy niekoniecznie muszą spędzać swoje miłe chwile wyłącznie z kompletnie rozebranymi kobietami...
Natomiast - to trochę w temacie Nylonów 2012 - zrobiliśmy podobny 'eksperyment' z rajstopami (Monika nie zawsze jest nylonowa, ale za to nie chodzi w spodniach i o gołych nogach). I doszliśmy do następujących wniosków. Rajstopy (oczywiście dobrej marki - jak Cerviny, Falke, w każdym razie od 30zł wzwyż za parę) mogą też ładnie opinać kobiece, biodra, pupę i nie-tylko :) Tylko, że w tym samym czasie pupy nie mogą opinać majtki, ani tragiczna 'część majtkowa' (czy jak się ona tam nazywa)... Wtedy kobiece biodra wyglądają estetycznie i seksownie (może nie tak, jak w nylonach), ale o niebo lepiej niż w majtach...
Np. ja lubię jak Monika zakłada na przytulny wieczór przy winie biały sweterek i czarne rajstopy (to wszystko)... Nylony jakby mi tu nie pasują do tej konkretnej sytuacji...
To takie nasze zdanie na ten temat :)
No i a'propos naszego pytania z innego Twojego wpisu, mamy nadzieję, że jak kiedyś będziesz w-obecnie-monikowym-stanie :) albo z maluchami, to nie zarzucisz swojego pięknego, kobiecego stylu i kobiecości. Bo obserwując wielu znajomych, to właśnie ten krytyczny moment, w którym wiele kobiet przestaje (chcieć?) wyglądać kobieco, a zdecydowanie stawiają na wygodę, co przyności duże straty w ogólnym poziomie kobiecości.
Serdecznie pozdrawiamy,
Monika & Paweł
Moniko i Pawle, dziękuje za tak wyczerpujący komentarz. Tez uważam, że kobieta w ciąży powinna dbać o swój seksapil :-) Jeśli chodzi o pasy do pończoch dla ciężarnych, to prawdę mówiąc nie słyszałam o czymś takim. Ja wybrałabym jakiś wciągany pas i nosiła go pod brzuszkiem. Zbadam temat i może poświęcę mu osobny post. Pozdrawiam
UsuńO, a ja ostatnio zrobiłam taki turban, a macierz moja w śmiech i, że wyglądam jak zapracowana pani domu z okresu międzywojennego. Ale jak patrzę na Ciebie, to dochodze do wniosku, że macierz nie na wszystkim musi się znać najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, że turban - turbanowi nie równy, takie nakrycie głowy nadaję się do eleganckiej kreacji jak i do szlafroka :-)
UsuńPrzedostatnie zdjęcie genialne. Swietnie pokazany strój od stop do głów. Idealna perspektywa. Zwykły plotek a idealnie tworzy tło.
OdpowiedzUsuńFotograf wiedział, jak pokazać te wyjątkowa kreacje.
fantastycznie!
OdpowiedzUsuńNatrafiłam dziś na ten "turbanowy" wpis na blogu Pandory i pomyślałam, że Cię zainteresuje :) http://www.misspandora.fr/stranded-in-the-jungle-2/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ania P.
Witaj:) pięknie wygladasz w tym futrze! Bardzo chce sobie kupic podobne ale boje sie ze bede wygladac staro- dzieki tobie wiem ze tak nie musi byc dziekuje:)
OdpowiedzUsuń