zdjcie studio K2 Kamil Janiszewski |
"Kobiece mleko to lody, penicylina i ecstasy w jednym, a do tego spływa z dwóch ślicznych bukłaczków" -
To jeden z chwytliwych tekstów książki Florence Williams "Piersi. Historia naturalna i nienaturalna", która ukaże się w księgarniach już 3 października.
Ze względu na fakt, ze zawodowo wykorzystuje piersi do różnych scenicznych akrobacji,temat niezwykle mnie zaintrygował. Z artykułu promującego książkę, Gazeta Wyborcza 25.09.2014, dowiadujemy się, że dzięki piersiom mówimy, możemy się uczyć i oczywiście dostarczamy potomstwu 100% dziennego zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy.
Cytując fragment książki za artykułem:
"Na antycznej wyspie Rodos stała świątynia, w której wystawiano czarę uformowaną ponoć na wzór idealnych piersi Heleny Trojańskiej. Jej uroda mogła wyprawić za morze tysiąc statków, ale to jej cycki tak naprawdę rozpalały wojowników. W drugiej połowie XVI wieku król Francji Henryk II Walezjusz nakazał sporządzić odlew przypominających jabłuszka piersi swojej faworyty Diany de Poitiers. Na jego podstawie rzemieślnicy wyprodukowali potem kieliszki do wina. Ponoć kształt piersi Marii Antoniny zainspirował Francuzów do zaprojektowania kieliszków do szampana (tych płytkich, na Boga, nie tych wąskich i wysokich), a także porcelanowych misek do mleka produkowanych przez słynną manufakturę w Sevres. Niektóre kobiety rodzą się ze wzorem na imponujące "zderzaki". Wszystko zależy od magicznych proporcji pomiędzy tkanką łączną, tłuszczową i gruczołową."
Co prawda moje piersi nie mieszczą się do żadnego kieliszka wina ani szampana, jakie posiadam w domu, ale od dziś gdy będę sączyć którykolwiek ze wspomnianych trunków, pomyślę o słodkich czasach dzieciństwa!
Co prawda moje piersi nie mieszczą się do żadnego kieliszka wina ani szampana, jakie posiadam w domu, ale od dziś gdy będę sączyć którykolwiek ze wspomnianych trunków, pomyślę o słodkich czasach dzieciństwa!